Według relacji mieszkańców Łęgu (dzielnica Czyżyny) na terenie byłej zajezdni autobusowej “Na Załęczu” pod koniec kwietnia doszło dwukrotnie do potężnych wybuchów i pożaru.
Po raz pierwszy głośne wybuchy obudziły mieszkańców w środku nocy z 23 na 24 kwietnia. Do kolejnego zdarzenia doszło w nocy z 25 na 26 kwietnia. - Przed pierwszą w nocy usłyszałam bardzo głośny huk, zerwałam się na równe nogi, mój syn również, wybiegłam na balkon i zobaczyłam dym oraz płomienie, na miejsce jechała już straż pożarna, policja, karetki pogotowia - opowiada pani Bożena, mieszkanka ul. Sołtysowskiej.
Zdaniem mieszkańców do wybuchów doszło w okolicach nieczynnej już zajezdni Mobilis, czyli terenie znajdującym się pomiędzy ulicami Na Załęczu, Ogłęczyzna i Niepokalanej Panny Marii. - Dla nas niepokojące jest to, że coś takiego zdarzyło się dwukrotnie w tym samym miejscu. Ludzie zastanawiają się, czy przypadkiem nie ma tam jakichś składowisk niebezpiecznych materiałów. A może to gangsterskie porachunki? Nikt nam nie chce wyjaśnić, co tak naprawdę się stało, a my obawiamy się, że to może się powtórzyć - mówi pani Bożena.
Dlatego mieszkańcy Łęgu zwrócili się z prośbą o pomoc do radnego Wojciecha Krzysztonka, a ten wysłał w tej sprawie interpelację do prezydenta z prośbą o wyjaśnienie przyczyny dziwnych wybuchów. - Chciałbym, aby służby prezydenta zbadały sprawę i uspokoiły mieszkańców - mówi radny Krzysztonek.
Jak poinformował nas mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie w sprawie prowadzone jest policyjne dochodzenie. - W tym rejonie dwukrotnie doszło do pożarów samochodów zaparkowanych na parkingu prywatnej firmy - mówi Gleń.
Fot. pixabay.com